Jak zostać królem, czyli francuska tradycja na 6-go stycznia

Ja wiem, że Trzech Króli było dawno temu i nikt już nawet o tym dniu nie pamięta. Niestety z wielu powodów nie byłam w stanie niniejszego tekstu edytować przed szóstym stycznia, dlatego pojawia się on dopiero dzisiaj – wybaczcie! Kto nie ma zamiaru czytać poniższego wpisu ze względu na niefortunną datę jego publikacji, ten TRĄBA!!! Oto przed Wami krótki tekst o tym jak Francuzi co roku świętują 6-go stycznia.

Galette des rois (w wolnym tłumaczeniu „placek królów”, ewentualnie, jak elegancko podpowiada mi tłumacz w Google, „tort królewski”), bo o nim mowa, to tradycyjny deser spożywany 6 stycznia w całej Francji. Forma wypieku nie jest taka sama we wszystkich regionach kraju. Może on być przygotowany z ciasta drożdżowego, lub z (a jakże!) francuskiego z masą migdałową. Bez względu na sposób przyrządzenia, cechą wspólną wszystkich galette jest jest fakt, że wewnątrz ciasta umieszcza się małą figurkę. Osoba, która trafi na nią podczas spożywania placka zostaje królem! No chyba, że wcześniej połamie sobie na figurce zęby – wtedy królami dnia zostaje zespół specjalistów składający się ze stomatologa i protetyka. Historycy twierdzą, że tradycja spożywania galette des rois sięga nawet XIV wieku, a wywodzi się już ze starożytnego Rzymu i była chętnie kultywowana zarówno w skromnych, chłopskich chatach, jak i na królewskim dworze. W tym wyjątkowym dniu paryskie damy dworu, które brały udział w zabawie, mogły zostać królową kraju na jeden dzień. Tradycja mówi, że ta, która znalazła w swoim kawałku fant miała nawet prawo do jednego życzenia wobec prawdziwego króla Francuzów.

Na początku wewnątrz galette cukiernicy umieszczali ziarenko bobu, które z czasem zostało zastąpione przez porcelanowy posążek z podobizną dzieciątka Jezus, a w czasie Rewolucji Francuskiej czapkę frygijską. Dziś wewnątrz ciasta znaleźć można wszelkiego rodzaju plastikowe figurki, które mogą posłużyć dzieciom jako zabawki.

Obecnie tradycja galette de rois ma charakter towarzyski i jest ogromną gratką dla milusińskich. Najmłodsze dziecko w rodzinie przed pokrojeniem ciasta wchodzi pod stół żeby nie wiedzieć co dzieje się na jego powierzchni. Następnie wskazuje osobę, która będzie ciasto kroiła. Na koniec wszyscy – włącznie z maluchem – pełni nadziei, że to im trafi się figurka, wybierają swój kawałek totru królewskiego. Statystyki mówią, że podobno około 70% rodziców oszukuje podczas krojenia, tak żeby najmłodsi mogli zostać ogłoszeni królem lub królową i założyć na głowy papierową koronę. (Powyższe zdjęcie przedstawia typowy galette z ciasta francuskiego z nadzieniem migdałowym oraz papierową koronę, którą cukiernicy dołączają do zakupu każdego placka)

Co myślicie o tradycji galette des rois? Jakie są tradycje związane z 6 stycznia w Waszych rodzinach?

Jeżeli spodobał Ci się ten post wciśnij przycisk polubienia i udostępnij go proszę na FB. Chciałabym by jak najwięcej fajnych babek miało do niego dostęp! Z góry dziękuję!


Dodaj komentarz