Dlaczego cieszę się na przeprowadzkę

Zdjęcie autorstwa cottonbro z Pexels

Może te drobiazgi tylko mnie drażnią, a może to już początki nerwicy natręctw…

Na swoim…

Poprzednie mieszkanie wynajmowaliśmy. Miało ono swoje zalety, miało też pewne wady. Z ich częścią można byłoby się rozprawić w prosty sposób. Niestety możliwości kurczą się jeżeli przez cały okres trwania umowy właściciel nie skusi się nawet na pojedynczy kontakt z lokatorami, a agencja nieruchomości będąca jedynym na niego namiarem, w razie problemów zwykła umywać ręce. Wszak nasze kłopoty, to nie ich sprawa. O niemożności zmiany koloru pewnej czerwonej ściany nie wspomnę. Od dziś barwa tynku w salonie czy niezbyt estetyczne płytki łazienkowe przestają być problemem, albo przynajmniej stają kłopotem, który  możemy rozwiązać jak chcemy i kiedy chcemy.

Jak ja nienawidzę tego zamka!!!

Mieliście kiedyś sprężynujący zamek we wrotach swojego domostwa? Taki, który po włożeniu doń klucza, automatycznie go wypycha. Żeby zamknąć lub otworzyć drzwi za pomocą takiego ustrojstwa musicie mieć wolne obie ręce. Jedną żeby przytrzymać klamkę w odpowiedniej pozycji, drugą żeby wepchnąć klucz do tego piekielnego zamka i dopiero później go przekręcić! Najlepiej było kiedy wracaliśmy z dużych zakupów albo z urlopu. Musieliśmy wtedy wszystko co akurat było uwieszone na naszych kończynach, szyi i głowie, grzecznie dołożyć na podłodze z nadzieją, że się nie rozsypie, ewentualnie nie stłucze i dopiero później działać z zamkiem. Zastanawiam się ile razy w ciągu ostatniego roku podnosiłam ten cholerny klucz z podłogi…

Już nie wieje…

Okna w starym budownictwie. Na ich temat mogłabym napisać osobny post. Tego w sypialni nie dało się otworzyć, za to kuchenne otwierał silniejszy powiew wiatru. W spiżarce okno tak dobrze spisywało się w roli dodatkowej wentylacji, że zimą panowała tam temperatura powietrza równa tej na zewnątrz. To tego drzwi balkonowe w salonie miały nietypową wysokość, dlatego cała dekoracja okien w tym pomieszczeniu musiała być robiona na zamówienie, bo inaczej zamiatałabym firankami podłogę. Koszmar!

Egipskie ciemności w jadalni…

Francuzi nie mają w zwyczaju umieszczania w salonie lamp sufitowych. Zamiast tego lubią rozstawiać małe lampki, gdzie popadnie. I to rozwiązanie zdaje egzamin tam gdzie mocne światło nie jest niezbędne. Gorzej jak z tym ciemnym salonem połączona jest jadalnia i podczas kolacji nie widzisz do końca co leży na Twoim talerzu, bo światło dochodzące z pobliskiej lampy znajdującej się na komodzie to wciąż za mało, żeby dokładnie określić rodzaj dania z jakim masz do czynienia.

Parkingu nienawidzę jeszcze bardziej!!!

Pan Fleurette nie musi już krążyć 45 minut pod domem próbując zaparkować swój rydwan, bo w końcu mamy garaż na dwa samochody. Wcześniej mieliśmy jedno miejsce parkingowe, pod wybujałym świerkiem dającym schronienie wielu latającym przyjaciołom… Dzięki ptasiej ciężkiej pracy samochód wymagał wizyty na myjni co tydzień, ale nie to było najgorsze. Wyznaczona białym i liniami strefa na asfalcie, gdzie w stanie spoczynku znajdować miał się mój samochód, była tak wąska, że otworzenie drzwi na szerokość 30 centymetrów bez uderzenia w pojazd sąsiada graniczyło z niemożliwym. Dodam, że mam miejskie auto z segmentu A,  tylko odrobinę większe niż pudełko zapałek. Sąsiad też nie jeździł Hammerem.

Leżę na kanapie z nogami wyłożonymi na kartonach wypełnionych książkami, które pełnią w tej chwili funkcję złożonego na części stolika kawowego i myślę sobie, że chociaż byłam tutaj szczęśliwa, to nie żywię to tego miejsca przesadnego sentymentu!

A co Ciebie wkurza w Twoim mieszkaniu?


2 myśli w temacie “Dlaczego cieszę się na przeprowadzkę

  1. Haha, rozumiem to tak dobrze. Jeszcze jak jesteś na swoim i coś Cię bardzo wkurza, to masz szansę to zmienić, a w wynajmowanym sytuacja wygląda nieco gorzej 😉 Chociaż… Niby na swoim, a wciąż nic nie zrobiliśmy ze ścianą tak krzywą, że jak pada na nią światło zachodzącego słońca, to widać fale 😀 Ciekawe czy szybciej to wyrównamy czy polubimy ten kawałek ściany 😉

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz